Nabożeństwo Odpowiedzialności i Misji

„Nowa kultura polega na uwolnieniu człowieka od wszystkiego, co poniża jego godność, oraz na rozwijaniu wartości osoby i wspólnoty we wszystkich dziedzinach życia; jest ona dziś bardzo potrzebną formą świadectwa i ewangelizacji; moim świadectwem w tej dziedzinie będzie więc ofiara całkowitej abstynencji od alkoholu, tytoniu i wszelkich narkotyków oraz szerzenie kultury czystości i skromności jako wyrazu szacunku dla osoby”.

Moja ofiara całkowitej abstynencji od alkoholu.

Świadectwo Marioli – Oaza II stopnia.
Od 6 lat wraz z mężem należę do Oazy Dorosłych we Wrocance. Już 3 lata temu podczas rekolekcji oazowych I stopnia w Medjugorie miałam możliwość wejścia do KWC, no ale pomyślałam – może jeszcze nie…., jeszcze czas, skoro do zakończenia formacji jest jeszcze tyle czasu to po co się tak śpieszyć. Znam wiele osób, które przystąpiły do krucjaty i silnie przez lata w niej trwają dlatego uważałam, że jest to niesamowita inicjatywa. Ja jednak nie rozważałam jej tak poważnie. Podziwiałam, ale jakoś tak chęcią do przystąpienia nie pałałam. Uważałam, że przecież ja tak naprawdę nie piję, tylko raz na jakiś czas – okazjonalnie i kontroluję picie, to czemu z tego rezygnować! Przecież czeka mnie jeszcze tyle różnych imprez i spotkań w gronie rodzinnym, przyjaciół i jak tu przy tych okazjach nie wypić lampki wina, kufla piwa czy dobrego drinka? To znowu nic złego, alkohol jest dla ludzi. Mimo, że w świadomości mojej zdawałam sobie sprawę z tego, że przystąpienie do KWC i złożenie mojej ofiary z nie picia może uratować kogoś ze zniewolenia, nie zmieniało to jednak mojej decyzji o abstynencji. Przecież piję tak mało, prawie wcale. Nawet, gdy dowiedziałam się, że mój brat jest alkoholikiem, że on i jego rodzina zaczęli się zmagać z tym problemem, nie dotarło do mnie, że mogę podjęć dobrowolną ofiarę (krucjatę) za jego trzeźwość. 
Światło w sercu by podpisać deklarację przynależności do KWC otrzymałam tu w Medjugorie, zapewne to dar od Matki Bożej – przecież mój brat potrzebuje modlitwy, mojej trzeźwości. Zrozumiałam też, że podjęcie krucjaty to nie tylko ratunek dla mojego brata, ale przede wszystkim mój krok do wolności, mojej wolności, wyjścia z niewoli moich słabości i zniewoleń. Oczywiście przed podjęciem tego dzieła skonsultowałam to mężem. On jeszcze się wahał i nie chciał takiej decyzji podejmować, jeszcze nie w tym momencie (w nim ta myśl cały czas dojrzewała, od czasu do czasu rozmawialiśmy o tym w domu). Wypełniłam deklarację i zeszłam na nabożeństwo Odpowiedzialności i Misji, podczas którego jeszcze przed złożeniem deklaracji na ręce księdza Daniela i otrzymania błogosławieństwa mogłam usłyszeć świadectwa członków KWC. Słuchając tych świadectw widziałam jak mój mąż walczy ze sobą i miałam taką nadzieję, że weźmie deklarację i zdecyduje się na krucjatę. No ale…. Na koniec nabożeństwa ksiądz błogosławił przystępujących do KWC. Podchodząc do błogosławieństwa serce mało nie wyskoczyło z mojej piersi. Odeszłam na miejsce i patrząc w tekst pieśni modliłam się. Po skończonej pieśni podniosłam głowę znad śpiewnika i wtedy usłyszałam gratulacje dla mnie i dla mojego męża. Ale jak to zapytałam… przecież miał jeszcze nie przystępować do KWC? Mój mąż wyszedł zwycięsko z walki duchowej, którą toczył przez cały czas nabożeństwa. Podszedł jako ostatni do błogosławieństwa mimo niewypełnionej jeszcze deklaracji. Deklaracja serca już zapadła! Chwała Panu za Jego walkę o każdego z nas. A Maryja Matka Pokoju niech nas chroni przed działaniem złego, który na pewno będzie chciał nas złamać w naszym postanowieniu, ale któż jak Bóg! Amen

Świadectwo Pauliny – Oaza II stopnia:
Podjęcie decyzji o wstąpieniu do KWC było spowodowane troską o drugiego człowieka, który nie radzi sobie z nałogiem alkoholowym.
Od kilkunastu lat dobrowolnie w sercu podejmuje wstrzemięźliwości od napojów alkoholowych szczególnie o okresie Wielkiego Postu, adwentu czy miesiącu sierpniu ogólnie jestem osobą praktycznie w ogóle nie pijącą. 

Kiedy podczas rekolekcji zostały przytoczone słowa św. Jana Pawła II aby przeciwstawić się wszystkiemu co uwłacza ludzkiej godności…… w sercu usłyszałam, że mam przystąpić do KWC. 
W mojej rodzinie był problem alkoholowy i jest obecny nadal wśród dalszej rodziny oraz w rodzinie mojego męża. Alkohol stał się przyczyną rozpadu małżeństwa, cierpienia dzieci czy przemocy. 
Widzę jak osoby uwikłane w nałóg alkoholowy stają się zalęknione, zniewolone jak alkohol uwłacza ich ludzkiej godności. Stają się jego niewolnikiem. 

W sercu wiem, że moja abstynencja przyczyni się do pomocy osoba uzależnionym, że Bóg posługuje się moją osobą w walce z alkoholizmem.

Dziękuję Duchowi Św. , że natchnął mnie do podjęcia takiej decyzji i że to On jest sprawcą wszystkiego bo nic bez niego nie możemy uczynić…..